czwartek, 27 stycznia 2011

Piórniczek

Dziś zaprezentuję mój nowy piórnik. Z filcu, oczywiście ;) Zrobiłam go już jakiś czas temu. Najpierw sobie leżał, zupełnie sam, bez zamka. Potem sobie leżała z zamkiem, aż w końcu wczoraj przyszła jego wielka chwila. Muszę dopracować ten system wszywania zamków. Na zewnątrz wyszedł ładny wzorek, ale w środku wygląda tak sobie.




W dalszych planach miałam zamiar dokończyć coś co czeka już parę miesięcy, ale nie wiem gdzie to schowałam :(  Naprawdę, przekopałam większość zakamarków, które mi przyszły do głowy. To już zakrawa na epidemię, gdyż jakiś tydzień temu przejrzałam tonę płyt w poszukiwaniu pewnych zdjęć. Oczywiście ich nie znalazłam.  Jestem taka roztrzepana, niczego nie mogę znaleźć, na dodatek dwa dni temu spaliłam kruche babeczki. Mam nadzieję, że odzyskam rozum w najbliższym czasie :)

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Witajcie w Nowym Roku!

Tak, wiem. Zaczął się już dawno temu, ale jakoś ostatnio nie miałam czasu. Ani na pisanie postów, ani na robótki w ogóle.

Skończyłam kurs grafiki, i to z całkiem niezłymi ocenami :) No i teraz odpoczywam. Od wszystkiego.
Przyznam się, że ostatnio próbowałam ufilcować kapcie, ale nie wyszło :( Nie mam kopytek, więc próbowałam innymi sposobami. Ktoś wie, gdzie kupić takie kopytka? Marzą mi się cieplutkie filcowe kapciuszki ...

Ale dziś będzie nie o filcowaniu, a o słodyczach. To jest coś na co zawsze znajdę chwilę. No może trochę więcej niż chwilę. Na ostatnie babskie spotkanie upiekłam kruche babeczki i bynajmniej nie zajęły mi 5 minut, a prawie cały dzień. Ale w końcu to czysta przyjemność.

KRUCHE BABECZKI Z KREMEM KARPATKOWYM I OWOCAMI




Ciasto kruche, moje ukochane, jak zwykle robione bez miarki, na oko. Masło,  mąka tortowa, mąka krupczatka, cukier puder, i łyżeczka proszku do pieczenia. Powiedzmy, że proporcja 3:2:1. Ale tak naprawdę nie wiem :)
Babeczki piekłam pół dnia. Z dwóch kostek masła wyszło jakieś 80 babeczek. No i stanęłam przed dylematem: Co do środka? Myślałam o bitej śmietanie, która jest dobra na wszystko. Jakoś nie byłam przekonana, więc zaczęłam wertować moją teczkę z przepisami. I na tym upłynęło mi kolejne pół dnia.
Zaczęło się robić późno. A ja wciąż nie miałam pomysłu. I tu się przyznam, że poszłam na łatwiznę. Ostatecznie babeczki nafaszerowałam awaryjnym kremem do karpatki z torebki, ale żeby nie było to nie byle jakiego, tylko jedynego słusznego - firmy na D... ;)
Macie może sprawdzony przepis na krem do karpatki? Taki, który zawsze wychodzi. Pamiętam jak moja mama kiedyś próbowała taki zrobić, ale jej nie wyszedł.

No to czas na drugie ciasto. Do niego krem zrobiłam sama, prosty, ale przepyszny.

TORT Z KREMEM CZEKOLADOWYM



Bazą tego ciasta jest najzwyklejszy biszkopt. Każdy na pewno ma taki, który mu zawsze wychodzi. Mój upiekłam z 6 jaj, szklanki cukru i szklanki mąki, z dodatkiem jednej łyżeczki proszku do pieczenia. Białka ubiłam robotem na sztywno, potem dodałam cukier, jak się rozpuścił wrzucałam po jednym żółtku i na zmniejszonych obrotach ubijałam nadal. Później mąka z proszkiem i gotowe. Piekłam 30 minut stopniowo zwiększając temperaturę od 100 do 180 stopni.

Krem zrobiłam z 2 kostek masła, około 30 łyżeczek cukru, kubeczka śmietany 18% i połowy gorzkiej czekolady.
Najpierw masło ucierałam z cukrem w makutrze. Kiedy cukier się już rozpuścił zaczęłam wlewać śmietanę stopniowo, po łyżce. Trzeba uważać bo w pewnym momencie masa już nie będzie chciała się ze śmietaną łączyć. Wtedy uznajemy, że wystarczy. Czekoladę rozpuściłam w kąpieli wodnej. Po przestudzeniu lałam cienkim strumieniem do masy i nadal ucierałam aż się wszystko ze sobą połączyło. Ten krem maślany to tylko baza, można do niego dodać co się chce: zmielone orzechy, kakao, kawę, itd.
Ja widać na zdjęciu boki ciasta obłożyłam wiórkami z czekolady.

Na dzisiaj to już koniec. Postaram się jak najszybciej wrzucić coś robótkowego. Po prostu muszę pokończyć zaczęte projekty :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...