piątek, 18 lutego 2011

Nowe kwiatki

Tak na szybko wrzucę dwa nowe kwiatki z filcu. Powstały z wcześniej wspomnianych nieudanych kapci. Wyszły całkiem fajnie. Zrobiłam z nich naszyjniki na rzemyku, kupionym na ostatniej Giełdzie Minerałów.






środa, 16 lutego 2011

Gliniane wisiorki i Karciane Ciasteczka

Ostatnio ciężko mi usiąść do komputera i napisać nowy post.  Może to dlatego, że nie ma w laptopie internetu, a to z niego głównie korzystam. A może po prostu jestem leniwa. Nie wiem. Nawet zdjęcia robię regularnie, i obrabiają się też w miarę regularnie :)

Otóż nareszcie wykorzystałam glinkę samoutwardzalną, którą kupiłam dawno, dawno temu... Nie wiem czy takie rzeczy mają datę ważności. W każdym razie na opakowaniu nie było. Myślałam o niej od kilku miesięcy, ale jakoś nie miałam pomysłu. No i w końcu doznałam olśnienia. Tylko jeszcze nie do końca wiem co zrobię z tym dalej. A mianowicie wygląda to tak:




Nie wiem jaką takie zawieszki będą miały wytrzymałość. Bo ta glinka to tak naprawdę coś w rodzaju masy papierowej, ale tak dokładnie to nie wiem, bo nie podali składu. Na razie leżą sobie w pudełku. Zamierzam je pomalować. Kupiłam sobie Efektowne Pasty Akrylowe, które na pewno na nich wypróbuję.
Przy zabawie, jak widać użyłam tego co zazwyczaj przydaje mi się w kuchni, wałka i foremek do ciastek.

Później te same narzędzia posłużyły mi w przygotowaniu kruchych ciasteczek. Kiedyś na proszku do pieczenia, czy cukrze waniliowym wypatrzyłam fajny wzór na ciastka. Zagniotłam ciasto, a do połowy dodałam kakao i tak powstały "Karciane Ciasteczka". Karo, Pik, Trefl i Kier :)

piątek, 4 lutego 2011

Kruche ciastka i serniczek :)

Dzisiaj tak szybko. I na słodko. Na wstępie bardzo dziękuję Izie za wyróżnienie :)

Mania na kruche ciasto trwa. Tym razem zrobiłam ciasteczka z czekoladą. Strasznie lubię eksperymentować i, co zabawne, najlepiej mi tak wychodzi. Kiedyś robiłam z przepisów, ale zawsze wychodziło mi za twarde, nigdy takie jakbym chciała. Ach, teraz ani się obejrzę a ciastek nie ma ;)



Okazało się, że zima ma jedną bardzo dużą zaletę. Ponieważ czekolada nie chciała mi zastygnąć, wyniosłam ciastka... na balkon. Pięć minut i gotowe!

SERNIK WIEDEŃSKI

Serniczek chodził za mną od dawna. Wczoraj upiekłam wiedeński, mój ulubiony. Polałam go lukrem, ale wsiąkł :)

I przy okazji: Dzisiaj kończy się Candy u El Clavel. Powodzenia.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...